I mnie dopadła chwila zwątpienia....
Choć jeszcze niedawno, z przekonaniem bym powiedziała, że to nie nastąpi!
A jednak...
Jednak zaczęły się pojawiać pytania, wprawdzie bardzo cicho szeptane i szybko znikały jednak, jakieś echo tych pytań pozostało.
- Po co mi ten blog, dla kogo, dlaczego?
- Co mi daje blogowanie?
- Czy nie lepiej ten czas poświęcić na coś innego, bardziej pożytecznego?
Z moich obserwacji wynika, że wiele blogerek ma podobne wątpliwości. Znikają z blogosfery, czasem na chwilę robią sobie przerwę, która zamienia się w wakacje od bloga, czasem znikają bez pożegnania i słowa wyjaśnienia...
W ostatnią niedzielę, przy pysznym śniadanku, postanowiłam zrobić porządek z blogami, które obserwuję.
(Ajć, widać, że niezbyt dokładnie wyprasowałam obrus ;)
Bez mi pachniał niesamowicie i może usypiał trochę, a ja przejrzałam całą swoją listę blogów.
Okazało się, że na tej liście było ponad 20 blogów, które od kilku miesięcy, od roku, a nawet od dwóch lat są nieaktywne, z różnych powodów. Na niektórych blogach nawet ostatnia publikowana notka nijak nie zapowiadała chęci rezygnacji, a opublikowana została np rok temu.
Skłoniło mnie to do myślenia... Po co prowadzimy blogi? Dla siebie? Z chęci wyładowania się, pokazania co się wie, umie, potrafi? No przede wszystkim po to, by pokazać się innym, by zaglądali do nas czytelnicy, wpadali pooglądać zdjęcia, zostawić kilka słów... i nie mówcie mi, że nie zależy Wam na komentarzach, zwłaszcza tych miłych, bo nie uwierzę! Tak, ja lubię dostawać komentarze, wtedy mam prawie namacalny dowód, że ktoś tu był, czytał, oglądał i może nawet coś mu się spodobało. Wtedy zdobywamy też stałych bywalców, obserwatorów, na których nam oczywiście również zależy. Można powiedzieć, że mamy swoich kibiców.
Czy ci moi stali bywalcy poczuli by się zawiedzeni, gdybym z dnia na dzień przestała publikować jakiekolwiek posty? Usuwając w niedzielę kilka takich nieaktywnych blogów, czułam się zawiedzona.
Ale patrząc na to z drugiej strony, czy osoba, która nie ma ochoty już prowadzić bloga, musi tłumaczyć się z tego komukolwiek i przepraszać? hmm... No przecież tak naprawdę się nie znamy, co z tego, że wiemy o sobie kilka jakichś tam szczegółów .
Ja uważam, że to trochę tak, jakbyśmy zaprosili kogoś do siebie, szeroko otworzyli drzwi, pokazali kilka ładnych rzeczy, a potem nagle zatrzasnęli drzwi przed nosem. No, chyba trochę nieładnie...
Może jednak przyjść do nas chwila zwątpienia, może nas ogarnąć niemoc twórcza, bezsens całego tego blogowania... Co wtedy? Jak sobie z tym radzić? I czy w ogóle chcemy wtedy coś poradzić na te chwile zwątpienia?
Pamiętam, jak odkryłam świat scrapbokingu i blogów i jak się nim zachłysnęłam. Wszystko mi się podobało! Dodatkowo portal Polki Scrapują, na którym stawiałam swoje pierwsze kroki, jako scraperka, wprowadzał atmosferę więzi i bliskości. Teraz, gdy go już nie ma, mam wrażenie, że to nie jest to samo. Mimo wszechobecnego facebooka. Zresztą od jakiegoś czasu obserwuje się "modę na zrywanie z facebookiem" i z pożerającym czas siedzeniem przed komputerem.
Ale, gdyby nie ten blog i gdybym nie zaczęła przygody ze scrapbookingiem, to nie poznałabym tylu fantastycznych kobietek! Z niektórymi nawet się zaprzyjaźniłam! Nie obejrzałabym tylu wspaniałych prac, nie zajrzałabym w tyle ciekawych miejsc, pięknych domów!
Dlatego JA TU ZOSTAJĘ! Będę nadal blogować i pokazywać co stworzyłam. I z ogromną przyjemnością będę do Was zaglądać, by pooglądać co ciekawego zrobiliście i poczytać, co u Was słychać.
Na koniec zostawiam Was z rozmyśleniami i tym kwitnącym bzem :)
Taką miałam chwilę zwątpienia, ale już mi przeszło :)
angel
Miewam podobne rozterki. Niedawno rozważałam nawet zamknięcie bloga. Komentarze są dla mnie miarą dobrego posta. Jak ich nie ma, jestem zawiedziona i nie wiem, co myśleć. Trzymam kciuki i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością i ciekawością przeczytałam Twoje przemyślenia na temat blogowania, są one mi też bliskie .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że doszłaś do wniosku, iż jednak warto tu pozostać. Bardzo lubię oglądać Twoje prace i czerpać inspiracje.
Blogosfera to jednak wyjątkowe miejsce, fajnie że mogłyśmy się tu spotkać :)
Miłego dnia Kochana !
każdy kiedys staję nad tym dylematem ;)
OdpowiedzUsuń