Te prawdziwe moje, anielskie,
czasem mogą nie unieść ciężaru, jaki dźwigam na swych ramionach,
albo ktoś może mi je podciąć...
Zrobiłam więc sobie zapasowe skrzydła,
które jak zapasowe koło w samochodzie,
sprawia, że czuję się bezpiecznie :)
Wiszą na mojej korkowej tablicy,
lub leżą na komodzie, jako ozdoba.
Skrzydłą uszyłam z surówki lnianej
i na koniec przetarłam trochę białą farbą.
Dzięki temu nie wyglądają, jak "nowe",
tylko na takie, co to już wiele przeszły :)
pozdrawiam anielsko
angel
świetne są !
OdpowiedzUsuńPiękne! I zawsze będą motywacją ;)
OdpowiedzUsuńHej, wysłałam do Ciebie maila w sprawie wymianki notesowej.
OdpowiedzUsuńWspaniałe skrzydła ;)
OdpowiedzUsuńcudnie wyglądają te skrzydła :)
OdpowiedzUsuńHello jestem Daria ,
OdpowiedzUsuńniezwykle przyjemnie czyta się twoje wpisy, zapewne obejrze twojego bloga także nie raz, a tymczasem pozdrawiam również proponuje odwiedzić moją strone internetową