Reaktywacja mojego bloga oczywiście,
bo zakurzył się solidnie i pokrył pajęczynami.
Najwyższa pora, bym przypomniała o sobie :)
Ten mój powrót nie będzie tak od razu, stopniowo będę na nowo
przyzwyczajała się do regularnego blogowania.
Jeśli czas pozwoli oczywiście, bo musicie wiedzieć,
że ta przerwa była wymuszona przez pewne zmiany w moim życiu.
Bardzo pozytywne dla nas:)
Nic nowego jeszcze nie uscrapowałam, ani nie namalowałam,
choć moja mini pracownia stoi w pełnej krasie już od kilku dni.
Pokażę Wam coś (choć jeszcze nie w całości ;) ),
co zajmuje mi trochę więcej czasu niż zrobienie kartki
czy choćby namalowanie obrazu.
Taka piękność stała sobie na pewnym strychu:
Teraz trwa doprowadzanie jej do ideału (ideału dla mnie, oczywiście)
Zdrapywanie kilku warstw lakieru było uciążliwe i mozolne,
ale warto był :)
Zaczęły ukazywać się piękne słoje...
Już niedługo pokażę Wam, jak wygląda moja szafa :)
Mam nadzieję, że zajrzycie do mnie :)
pozdrawiam cieplutko
angel
Uwielbiam takie meble! Też mamy na oku starą szafę - trzeba ją jednak najpierw rozmontować do przewiezienia...
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś ;) Pokazuj, pokazuj- będę śledzić :)
OdpowiedzUsuńAniu, tą naszą szafę też musieliśmy rozmontować, by ją znieść ze strych i rozmontowaną szlifowałam, czyściłam i składaliśmy ją dopiero w mieszkaniu:)
OdpowiedzUsuńBogusiu, będę pokazywać, już mi tego brakuje, bywania tutaj i u Was na blogach :) Ze szczegółami najwięcej czasu schodzi, zwłaszcza, że oboje pracujemy i czasem zrobienie jednej rzeczy trwa nawet kilka dni.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaglądasz :)