Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

niedziela, 27 grudnia 2020

Trochę nie wyszły mi te postanowienia noworoczne...


...A tu kolejny rok się kończy i do tego jaki! W świetle wydarzeń mijającego 2020 roku, wszystko inne wydaje się śmieszne i nieważne... 
Ale nie będę tu teraz o tym pisać. 
Zatęskniłam za blogiem i blogowaniem, po prostu. Choć na długo o nim zapomniałam. A publikowanie w innych aplikacjach jest szybsze, łatwiejsze, wystarczy przesunąć palcem w telefonie. 
Chcę wrócić do malowania i rysowania, może publikowanie na blogu pomoże mi wytrwać w mobilizacji do tego. Zobaczymy... W każdym razie, postanowiłam robić więcej rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, nie samą pracą zawodową człowiek żyje, a czas leci... 
Jeśli piszę już o przyjemnościach, to wspomnę, że spełniłam jedno że swoich takich marzeń dziecięcych o zimowym, wigilijnym miasteczku. Jeszcze w listopadzie dorwałam w Kiku podświetlane miniaturki takiego miasteczka. Były w naprawdę przystępnych cenach. O czym się przekonałam, będąc dwa tygodnie później w dużym markecie ogrodniczo budowlanym, a tam miniaturki dokładnie takiej samej jakości, ale z cenami kilkakrotnie wyższymi! 

Moja radość i mojej dorosłej już córki, była prawdziwie dziecięca. 






Przyjemnego odpoczywania po świętach :)
angel

sobota, 20 stycznia 2018

Moje postanowienie noworoczne

Drodzy Tuzaglądacze!
Czytelnicy, blogowi miłośnicy i chwilowo zainteresowani :) Kolejna długa moja przerwa w blogowaniu, zmusiła mnie do zastanowienia się nad jego sensem, co paradoksalnie powodowało jeszcze dłuższą przerwę i moją niemoc. Do tego doszedł zastój twórczy i koło się zamyka. 
W takiej sytuacji rezygnacja z prowadzenia bloga nie jest wcale trudna. Jednak kolejny raz postanowiłam dać sobie szansę. Przede wszystkim robię to dla siebie, bo uświadomiłam sobie, że blogowanie mnie rozwijało! Dawało mi ogromne możliwości poznawania innych ciekawych osób w blogosferze i uczenia się od nich. Mobilizowało do zbierania swoich rozpierzchłych myśli do kupy, a przede wszystkim do tworzenia! Bo przecież, żeby cokolwiek na blogu pokazać, to najpierw musiałam to zrobić! 
I to jest moje postanowienie noworoczne. Mam nadzieję, że zapału mi wystarczy. Jeśli jeszcze mnie nie opuściliście i będziecie do mnie zaglądać, to sprawicie mi tym ogromną radość! Ale przede wszystkim planuję się rozwijać i poszerzać swoje umiejętności. Przydadzą się tu umiejętności zarządzania czasem, co jest ostatnio bardzo modne ale też ogromnie przydatne.
Zatem trzymajcie za mnie kciuki i zaglądajcie!



Pozdrawiam
angel

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Bratki na urodziny

Witam Was
romantyczną kartką na urodziny.
Z delikatnymi bratkami w roli głównej.
Cudowne są te kwiatowe papiery z Lemoncraft.

Kartka oczywiście z moimi ulubionymi przetarciami:)







Nie miałam pojęcia, że znowu tak długo nie było mnie tutaj.
Wiem, kolejny raz narzekam na ten czas,
ale On naprawdę zdecydowanie za szybko biegnie!
Zgadzacie się ze mną?

buziaki**

angel

niedziela, 7 maja 2017

Hour by Hour 2017


Lubicie robić zdjęcia?
Ja bardzo lubię :) Wprawdzie nie biegam cały dzień z aparatem fotograficznym
bądź z telefonem w ręku. Ale uwielbiam zatrzymywać codzienność ujętą w kadrach.
Dlatego zaciekawił mnie pomysł Worqshop na wyzwanie 
Hour by Hour



Jeśli sami chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat wyzwania
to biegnijcie tu :)

A poniżej mój jeden dzień pokazany w kilku ujęciach.

Wybrałam dzień wolny od pracy, 
jaki miałam między świętami majowymi.
W każdy inny zwykły dzień, byłoby mi trudno robić zdjęcia co godzinę.
A nawet nie miałabym takiej możliwości .


8.30 - Pobudka, bardzo późna, jak dla mnie, bo zazwyczaj wstaję o 5.45.


9.30 - Poranna kawka i pazurki zrobione przez córcię :)


10.30 - Zreperowanie dużego misia Julii. 
Tu i ówdzie musiałam zaszyć jakąś dziurkę. 


11.30 - Lekki makijaż zrobiony i idziemy "na miasto",
na małe zakupy.


14.00 - Wracamy w deszczu, dobrze, że wzięłyśmy ze sobą parasol :)


15.30 - Lekki obiadek: ryż z kurczakiem, pieczarkami i warzywami.


16.30 - Pora trochę popracować. Ale najpierw musiałam ogarnąć swoją minipracownię:)


18.30 - Wypad na wieś i wizyta u rodziny. I radość dla czterolatka - ciocia zrobiła namiot z koca.
Dziecka nie ma ;)


21.00 - Już w domu i w łóżku. Kiepskie zdjęcie, bo zrobione przy świetle lampki nocnej.
Coś, w czym zaczynam raczkować - planowanie.
A mój planner zrobiłam w notesie, który dostałam kiedyś od Boei :)

Fajne wyzwanie, spodobało mi się. Myślę, że będę je stosować co jakiś czas.
Bo z pewnością pomoże mi to w nauce planowania
i  dokumentowaniu codzienności.

Pozdrawiam 
angel

sobota, 29 kwietnia 2017

All you need is love

Niedawno miałam okazję
i niebywałą przyjemność malować portret rodzinny 
w prezencie dla mojej przyjaciółki.


Jest to obraz olejny sporych rozmiarów (100cm/80cm),
malowany na płótnie.
Bardzo rzadko umieszczam napisy na obrazach,
ale to konkretne przesłanie jest bardzo ważne dla mojej przyjaciółki.
Dlatego postanowiłam je zamieścić,
by na obrazie w pewien sposób scalało całą rodzinę.

Szczegóły:











Nie jest łatwo malować portret grupowy,
zwłaszcza z kilku różnych zdjęć.
Ale myślę, że udało mi się wybrnąć z tego trudnego zadania.
Może o tym świadczyć choćby fakt,
że mała Tosia rozpoznała wszystkich na obrazie :)

Pozdrawiam
angel

wtorek, 25 kwietnia 2017

Stary stół w nowej odsłonie

Moja kuchnia doczekała się wreszcie stołu,
takiego, jaki chciałam.


Zaglądacie do mnie, więc pewnie pamiętacie,
że uwielbiam starym rzeczom nadawać nowe życie.
W naszym niewielkim mieszkaniu jest sporo starych mebli,
odnowionych moją ręką.
Tym razem stół kuchenny doczekał się wykończenia.

Na początek pokażę zdjęcie "przed" czyli jak wyglądał wcześniej.


Stół zakupiony wprawdzie jakiś czas temu w "sieciówce",
ale drewniany, co niezaprzeczalnie było jego zaletą.
Do stołu w komplecie były dwa stołki, które również przemalowałam
i korzystamy z nich, bo niestety krzesła w mojej małej kuchni już by się nie zmieściły.
W tak małej kuchni nie lada wyczynem też jest sfotografowanie stołu!
Starałam się jak mogłam, choć na żadnym zdjęciu stół nie jest widoczny w całości.




Do pomalowania stołu użyłam trzech kolorów, by uzyskać efekt
przenikania się kolorów.
Po wyschnięciu dodałam napis malowany odręcznie.
Na koniec krawędzie przetarłam delikatnie papierem ściernym
i pomalowałam lakierem bezbarwnym.
Stołki po pomalowaniu zyskały również nowe siedziska.

Oto efekt końcowy


Zdecydowanie lubię takie przemiany
i cieszę się, że mam w mieszkaniu jeszcze kilka rzeczy,
które planuję "przerobić po mojemu" :)

Buziaki ślę ***

angel





niedziela, 23 kwietnia 2017

Wielkanocne tradycje

Święta już dawno minęły, a ja tu wyskakuję z postem wielkanocnym.
A tak, bo u mnie jeszcze pachnie babką wielkanocną,
a właściwie jej resztkami. A na parapecie w kuchni jeszcze rzeżucha rośnie.

Ale miałam ochotę napisać ten post,
post o tradycjach wielkanocnych, kultywowanych przez moją rodzinę.
O takich małych rytuałach, które cieszą i tworzą więzy.
Jestem też ciekawa Waszych tradycji i tego, jak wyglądają zazwyczaj Wasze święta.

*Planowanie
To dziwne dla mnie samej, bo kiedyś nie planowałam i raczej nie byłam zwolenniczką planowania. Bardziej szłam na żywioł, "co ma być to będzie". Nie było dla mnie problemem też, by nagle zmienić plany. Teraz wolę z długopisem i z notesem planować, co danego roku zrobię na święta. Rozkładam sobie też przygotowania na kilka dni. Zapisywanie pomaga mi, by o niczym nie zapomnieć i z przyjemnością odhaczam wykonaną "robotę" :)

*Porządki
Oczywiście przygotowania świąteczne zaczynam od...wiosennych prządków. Może to dziwne, ale uwielbiam je.Zaglądam we wszystkie kąty, szafki, zakamarki.Jest to idealna sposobność, by pozbyć się zalegających gratów.Zawsze przy tej okazji coś wyrzucę.Nie bzikuję jednak na tym punkcie. Jeśli z czymś nie zdążę, np z myciem okien, bo pogoda nie dopisała, to nie wariuję. Okna nie uciekną...

*Rzeżucha
Kilka dni wcześniej w różnych pojemnikach sieję rzeżuchę. Wykorzystuję ją potem do stroików, ale nie tylko. Lubię też rzeżuchę jako dodatek do kanapek i faszerowanych jajek. Rzeżucha zawsze musiała być na Wielkanoc.

*Dekoracje
Stosunkowo wcześniej zawsze staram się udekorować mieszkanie. Hmm, czasem udaje mi się to zrobić wcześniej, czasem dopiero tuż przed świętami. Co roku robię jakiś nowy wianek, szyję nowego zająca lub ozdobię nowe jajko. Natomiast dekoracje, które już mi się opatrzyły czasem lądują u rodziny jako drobne upominki. Od dziecka zajmowałam się dekorowaniem mieszkania na święta i robiłam to w moim domu rodzinnym. Często musiałam nieźle kombinować i główkować, by z niczego zrobić coś ładnego. Teraz w dekorowaniu pomaga mi córka.

*Smakołyki
To oczywiście czas gotowania smakołyków, których nie jemy na co dzień. Mało tego, niektóre z tych smakołyków jemy raz do roku. Na moim stole wielkanocnym musi być żurek, ugotowany na naturalnym zakwasie i jedzony w chlebku, pasztet własnej roboty, szyneczka uwędzona przez brata (a wcześniej przez teścia śp)  i oczywiście słodkości: sernik, mazurek i pascha. Moja ulubiona pascha, którą ja wprowadziłam na stół, bo ani moja mama ani teściowa paschy nie robiły.







*Jajka
Bez jajek te święta nie mogą się obejść! Pisanki oczywiście malujemy razem z Julią. Zawsze pomalujemy ich za dużo. A na stole jajka w różnej odsłonie: na twardo, na miękko, faszerowane, w sałatce. Oczywiście na śniadaniu wielkanocnym trzeba podzielić się jajeczkiem poświęconym w koszyczku. W moim domu rodzinnym nie było zwyczaju szukania jajek w ogrodzie, za to był zwyczaj "bicia się jajkami", inaczej mówiąc stukania się jajkami, taka walka na jajka. Trzeba umieć tak uderzyć jajkiem, by potłukło się to drugie, a nie moje:) No i sztuką jest wybranie najładniejszego i najtwardszego jajka, które będzie wygrywało w każdej potyczce:) Ten zwyczaj przeniosłam do mojego domu. Zawsze gęba mi się cieszy, jak widzę z jaką niecierpliwością moja córka i mój mąż (stary chłop, a cieszy się jak dziecko) czekają, by zaraz po śniadaniu wielkanocnym móc stukać się jajkami. 
Nieskromnie dodam, że w tym roku ja wygrałam, a raczej moje jajko ;)

*Rodzinne świętowanie
Jest to oczywiście czas goszczenia się. My odwiedzamy rodzinę i nas odwiedzają. Zazwyczaj w Pierwszy Dzień Świąt. Drugi dzień jest nieco spokojniejszy i ten dzień spędzamy w domu np oglądając jakiś nasz ulubiony film lub grając w gry planszowe, co bardzo lubimy.


Tylko zdjęć jakoś mało zrobiłam w tym roku, a to przecież też moja tradycja!

A jakie są Wasze zwyczaje wielkanocne?
Może macie jakieś obyczaje, które są tylko Wasze,
których nie obchodzi się w innych domach?
Chętnie je poznam!


Słoneczka Wam przesyłam, bo nieśmiało wygląda zza chmur.

angel







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...