Obiecałam, zatem słowa trzeba dotrzymać:)
Oto mój scraproom, scrapkącik i miejsce do malowania,
hucznie zwany przeze mnie minipracownią.
A tak było wcześniej:
Nie mam wielu zdjęć sprzed malowania,
bowiem w mojej pracowni panował notoryczny bałagan,
który jakoś nijak nie dawał się uporządkować:)
W każdym razie po odgruzowaniu blatu, wszyscy w domu
zdziwili się, że jest taki dłuuugi!
No to zaczynamy :) Uprzedzam, że jest sporo zdjęć:)
Mieszkanie mamy niestety od strony północnej,
niewiele zatem mamy światła słonecznego.
(Przydaje się to tylko w takie dni jak teraz,
gdy na dworze jest ponad 30 stopni)
Jest to stare budownictwo i mamy "piękne",
vintagowe okna, które doceniłabym gdybym powiesiła
je sobie na ścianie jako ozdobę,
niekoniecznie kiedy muszę je umyć:)
Kolejny raz mogę tylko powiedzieć:
"Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma"
A to już moja minipracownia po liftingu.
W oknie wisi jako firanka stary szydełkowy obrus.
Panujące kolory to biel, czerń i czerwień.
Myśląc kiedyś o swojej pracowni nie myślałam o konkretnych barwach.
tak jakoś wyszło...
Jednak po pewnym czasie okazało się, że to połączenie kolorystyczne
bardzo do mnie przemawia, intryguje i przyciąga.
Poza tym minimalizując kolor czerwony
i dodając inny można szybko zmienić wystrój.
Przydają się oczywiście wszelkiego rodzaju koszyki, pudełka i inne pojemniki.
Niektóre np. pudełka wymagają jeszcze dopracowania, co by się wpasowały:)
Na ścianach wiszą przede wszystkim moje prace,
ale też prezenty od koleżanek, jak np te grafiki:
Te prace wiszą na przeciwko okna,
po obu stronach drzwi do łazienki.
Parapet oczywiście też jest maksymalnie wykorzystany.
Przy okazji recykling pełną gębą:)
Półka z moimi artjournalami, smashami, notesami
i albumami (zwłaszcza tymi w trakcie, bo ukończone przechowuję
w koszyku w pokoju)
Zupełną nowością w mojej minipracowni
jest ta stojąca szafka.
Brakowało mi właśnie takiego miejsca
na powiększającą się liczbę przydasi.
A zatem długo nie myśląc,( ale za to długo namawiając do pomocy męża:),
zniosłam ze strychu regał starej meblościanki.
Już z pomocą męża obcięliśmy to co było zbędne z tego regału
i został się sam środek, czyli to o co mi chodziło.
Teraz została już sama przyjemność,
czyli malowanie - jak widać na czarno.
Niecierpliwiłam się strasznie,
bo kupiłam jakąś inną farbę niż zwykle
i musiałam długo czekać aż wyschnie.
A ja chciałam już, już! No, ale się doczekałam :)
Dziękuję kochani za odwiedziny:)
Było mi bardzo miło gościć Was u siebie.
angel
porządek w pracowni trudno stworzyć... U mnie go nie ma bo nie mam pracowni, co najwyżej jak coś robię to na stoliku a raczej odnowionym stole kreślarskim i za każdym razem chowam i wyciągam jak coś potrzebuje. Twoje miejsce pracy wygląda świetnie :) Brawo !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak przy takich zajęciach jak nasze trudno utrzymać porządek:) Dlatego cieszę się, że mam choć ten kącik (a jest to zaledwie przedpokój między kuchnią a pokojem włąśnie, ale z oknem!), do którego tylko ja ma wstęp :)
Ale masz piękne miejsce... ja mam teoretycznie dwie pracownie... ale ciągle nie "zrobione" :) a więc nie do pokazania.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńU mnie też bardzo długo "robiła się" ta minipracownia:)
Pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce!
OdpowiedzUsuńPiękne,klimatyczne miejsce,na pewno będzie Ci się tam dobrze tworzyło
OdpowiedzUsuńmagiczny zakątek!!! ale różności i TEN PORZĄDEK!!!
OdpowiedzUsuńsuper miejsce ;D strasznie mi się marzy własna minipracownia ;)
OdpowiedzUsuńJak cudnie tak Ciebie odwiedzić! Twoja pracowania aż zachęca do działania :))
OdpowiedzUsuńZachwycające miejsce :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że masz takie swoje miejsce. Okna piękne- dużo światła wpuszczają;) Teraz tylko mieć czas, by robić to, co kochasz:)
OdpowiedzUsuńNo gratuluję!!! Mam nadzieję, że niedługo osobiście będę go podziwiać.Jestem pod wrażeniem. Ja ciągle nie mam u siebie takiego kącika "pisarskiego", a rzekomo mieszkanie duuuuże?!
OdpowiedzUsuńO raju... ale u Ciebie klimat artystyczny :) Świetnie!!! Ja swój kąt urządzam i urządzić nie mogę ;) Może teraz oglądanie Twojego miejsca mnie zmobilizuje ;)
OdpowiedzUsuń