Tym razem wzorcową pracą do zliftowania jest TA praca Finnabair.
Więc jeśli jest to praca Finn,
to ja oczywiście
NIE MOGŁAM
sobie odpuścić zrobienia tego liftu!
Finnabair jest bowiem dla mnie mistrzynią,
jej styl niesamowicie mi się podoba i "przemawia" do mnie.
A oto mój Layout:
Prace Finn są dla mnie nieustanną inspiracją.
Przyznam się, że robiąc ten lift miałam niesamowity dylemat.
Chciałam, by był podobny do pierwowzoru, ale czułam też, że to co robię jest też "moje".
I tu nasuwa mi się pytanie: gdzie kończy się liftowanie, a zaczyna kopiowanie?
A co w sytuacji, gdy przeglądając inne blogi, zobaczymy jakąś pracę i krzykniemy: "o rany, to jest świetne; ja też tak czuje; ja też tak chcę; to jest właśnie to; to jest moje"!?
Przecież publikując w sieci zdjęcia swoich prac, narażamy się na to,
że ktoś "zainspiruje się" naszymi pracami (czasem właśnie po to je też publikujemy!)
Czy liftując vs kopiując czyjąś pracę potrafimy w niej pokazać siebie?
Czy ten scrap jest "mój"?
Nie chciałam na siłę robić go inaczej, by był mniej podobny.
Czułam, że właśnie tak go chcę zrobić.
Styl Finn jest tak rozpoznawalny, że na pierwszy rzut oka widać,
że była dla mnie inspiracją.
Gdzie tu zatem jestem JA?
Zebrało mi się na wynurzenia - niezbity dowód na to,
że prace Finn dotykają jakiegoś czułego punktu w mojej naturze.
pozdrawiam
angel
Tylko chwilke mnie nie było a u Ciebie tyle cudowności :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca :)
OdpowiedzUsuńwspaniały lift!!!:)niesamowite, odważne kolory.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie:)
Swietna praca,az bije z niej temperament i energia! Podoba mi sie sposob a jaki wykorzystalas biel papieru, tak bardzo rozjasnia i dodaje glebi.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że widać ducha Fin. Ale praca jest Twoja i tylko Twoja ! Na pytanie - ile w niej Ciebie - sama musisz sobie odpowiedzieć :) Piękne LO ! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Ja myślę, że zawsze najważniejsze jest wspomnieć o swojej inspiracji. Jeśli chodzi o mnie to wtedy, nieważne jak praca bardzo byłaby podobna, zawsze traktowałabym to z wielkim szacunkiem i podziwem. Źle, gdy inspirację się ukrywa, bo to oznacza że chcemy budować swoje powodzenie na czyimś sukcesie. Tego nie potrafię zrozumieć.
OdpowiedzUsuńPiszesz pięknie i piękną pracę stworzyłaś. Oczywiście widać inspirację, bo styl Finn jest bardzo rozpoznawalny, jednak Ty dodałaś tu swoje niesamowite "trzy grosze". Praca jest osobista i głęboka. Naprawdę bardzo ją polubiłam :)
Piękny lift!
OdpowiedzUsuń