A co?
SMASHA oczywiście:)
Wpadłam w SMASH!'oholizm.
Początkowo planowałam sama zrobić sobie zeszyt a'la smash.
ale że na blogu SCRAPPO pojwiać się będą
także inspiracje smashowe już niedługo,
więc wypadało mieć SMASHA
"z prawdziwego zdarzenia"
Na takiego domowej roboty
jeszcze przyjdzie czas:)
A więc mam i ja:
I mój pierwszy nieśmiały wpis:
Tak mi się dzisiaj nasunęło,
że takie smashe to ja robiłam od dzieciństwa.
Tylko wtedy to się nazywało po prostu pamiętniki:)
Miałam pamiętnik z ulubionymi aktorami;
z wpisami koleżanek;
swój pamiętnik nastolatki z bazgrotami;
pamiętnik z ulubinymi malarzami;
z ispirującymi fotkami wyciętymi z gazet.
Szkoda tylko, że żaden nie zachował się gdzieś na strychu:(
buźki Wam przesyłam:)
SMASHOWE oczywiście:)
angel
Ja też zaopatrzyłam się w Smasha, na razie mam mini, a jak się wkręcę, to oczywiście przejdę na większego :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten wpis zrobiłaś!
Tak, kiedyś same robiłyśmy sobie takie SMASHE;) Ale ja też coraz bardziej marzę o takim z prawdziwego zdarzenia:) Twój wpis- cudny...
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) choc ja tego smashoholizmu nie rozumiem :(
OdpowiedzUsuńO, tak, kiedyś się takowe robiło. Nawet wiem, komu, 'pożyczyłam'... niestety na wieczne oddanie. Szkoda, bo teraz miło byłoby zajrzeć do przeszłości ;) Pozdrawiam i życzę mnóstwa spełnionych marzeń.
OdpowiedzUsuńooo, czekam, czekam na Twoje wpisy!
OdpowiedzUsuń