Przyleciała, zahukała i się zadomowiła.
I choć bardzo nie chce, to jednak poleci do innego domu :)
A do mnie przyleci jej siostra,
może bardziej kolorowa?
hmm, zastanowię się, bo ta lniana bardzo mi się podoba:)
I jeszcze jedna fotka,
na innym tle.
Buziaki dla wszystkich, którzy tu zaglądają
***
angel
Ojej! Piękna jest:D Marzy mi sie jednokolorowa sowa, ale jak siadam przy materiałach to zawsze wygrywa kolor;) Może kiedyś taka sowa przyleci i do mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdcznie :)
Cudowna jest :) mnie korci coś uszyć ale jakoś się zabrać nie mogę :(
OdpowiedzUsuńJest przeurocza;)
OdpowiedzUsuńświetna!
OdpowiedzUsuńZdolna jesteś! Sówka jest przeurocza i mnie też żal byłoby się z nią rozstawać :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna!
OdpowiedzUsuńRewelacja w każdym calu!
OdpowiedzUsuńAle świetna! A miejsce z klimatem, wspominałam już kiedyś, że to całkiem miły blog? ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaka słodka!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest!! Dzięki za udział w naszym wyzwaniu na scrapki-wyzwaniowo.
OdpowiedzUsuń