Podoba mi się idea tworzenia artjournali. Mogą one być swego rodzaju pamiętnikami, notatnikami, a przede wszystkim miejscem, gdzie drogą prób i błędów możemy dojść do technik, które nam "leżą", a efekty niejednokrotnie nas same mogą zaskoczyć. Mimo to długo się zastanawiałam, czy dołączyć do aktualnego artjournalowego wyzwania Scrapujących Polek. Ale stwierdziłam, stworzenie artjournala będzie dobrym pretekstem do poćwiczenia w tworzeniu własnych kolaży i pobawienia się z tłami. Tak więc powstały pierwsze trzy stronki mojego artjournala.
Ten artjournal był (z mojego założenia) typowym scrapowym albumem, z moimi zdjęciami w większości z pewnej sesji, do której mam sentyment. Jeszcze z czasów studenckich. Sesja zdjęciowa, oczywiście:)
Dziękuję bardzo tym, którzy dotrwali do końca:)
I tym, którzy zostawiają ślad swojej bytności.
Pozdrawiam cieplutko:)
angel
Piękna kronika własnych przemyśleń :) ogromnie mi sie ta forma podoba ale jakoś za bardzo pokręcona jestem żeby jej spróbować :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa forma... podoba mi się to w Twoim wykonaniu... więc poczekam na dalszy ciąg
OdpowiedzUsuńPiekny art journal. Tyle sie w nim dzieje...
OdpowiedzUsuńpierwszy raz taka forma (artjournal) tak szybko mi się skończyła - oglądałem to jak film - my również czekamy na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńArtjournal śliczny, ja jeszcze nie próbowałam takiej formy. Widzę że dalej nie używasz loga na zdjęciach, tek kurs co Tobie poleciłam widziałaś ?
OdpowiedzUsuńPodaj mi jakim programem wstawiasz napis na zdjęciach, może nim też można logo wstawić?
To prawda: Twardo stąpająca po ziemi.Czekam także na ciąg dalszy...)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń