Wielki błękit.
Nadpłynął wielką falą i nie chce jeszcze odpłynąć.
*
Zawsze lubiłam kolor niebieski,
choć dawniej chyba się do tego nie przyznawałam.
Wiele lat temu uważałam, że to jest kolor dla dzieci:)
Dopóki nie odkryłam wielu jego odcieni i że...
jest mi w nim do twarzy:)
Więc przygotujcie się, bo w najbliższym czasie
jeszcze sporo niebieskości się u mnie pojawi:)
A mój Layous mówi o radości życia (nie da się ukryć,
już bardzie rozchachana na zdjęciu chyba nie mogę być:)
Bazą jest mój linoryt z ratuszem Opola.
Najpierw ukochałam granat, który uwielbiam do tej pory.
Teraz turkus przyciąga mnie bardzo.
"Coś niebieskiego" to także tytuł Atc w wymiance na portalu SP.
Jeśli niebieskie, to oczywiście nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności.
Atc poleciało do Frezji, niestety jeszcze do niej nie dotarło.
Bardzo mnie to martwi.
Nie będę znowu narzekać na pocztę...
Właśnie skończyłam drugie niebieskie atc
i jutro poleci do Frezji.
Najwyżej dostanie dwa:)
Do ateciaka dołączony był tag.
Oczywiście też niebieski:)
Niedziela właśnie się kończy.
Szybko minęła, jak zawsze. Ale też bardzo przyjemnie.
Z moimi ukochanymi mężem i córcią,
i z ulubionymi "przydasiami":)
Kolorowych snów Wam życzę:)
angel
Cudowne prace i piękny błękit:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa pozostawione na blogu.
Ślę ciepłe listopadowe pozdrowienia z uśmiechem serca*
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com
Wspaniałe prace :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚliczne to...
OdpowiedzUsuńFajnie Tobie w tych niebieskościach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak cudnie.. Scrap bardzo wymowny.
OdpowiedzUsuńfajne fajne :D:D
OdpowiedzUsuńmoze jeszcze dojdzie:D uszy do gory ;)
pięknie się uśmiechasz/śmiejesz :) a błękit to błękit, zawsze i wszędzie ;))
OdpowiedzUsuń