Wczoraj wieczorem padłam na nos:)
(to tak a'propo tego, że ten post miał być wczoraj)
A za mało było czasu, za mało wspólnych chwil przy kawie i herbacie,
za mało wspólnego scrapowania i ja miałam ZA MAŁO odwagi
i śmiałości, by podejść do każdego do kogo chciałam podejść i pogadać.
Jaki człowiek jest durnowaty!
I nie pomaga tu fakt, że jak się okazuje nie tylko ja tak miałam
Ale miała tu znaczenie pewna sytuacja.
Bo oczywiście, jak ja już sobie zaplanowałam
wyjazd dawno temu i kupiłam już bilet
musiało mi się przypałętać zapalenie i pojechałam do Warszawy
ze spuchniętym dziąsłem! Twarz z jednej strony miałam większą niż zwykle,
a na zdjęciach wyszłam przez to z kwadratową głową.
Ale nic to!
Byłam pierwszy raz na zlocie i z pewnością to powtórzę !
Bo wspaniale było Was zobaczyć, z niektórymi pogadać,
a z innymi nawet wypić razem kawę czy herbatę.
Oczywiście musiałam podejść do Karmelka!
Mario dziękuję Ci za tą niesamowitą energię i isierkę w oku :)
Mój weekend pełen wrażeń zaczął się już w piątek ślubem przyjaciółki
i przyjęciem weselnym, z którego musiałam urwać się do stomatologa, bo moja twarz rosła w zastraszającym tempie:)
Potem była nocna podróż w towarzystwie wspaniałych dziewczyn -Marty i Heli
W Warszawie byłyśmy o 7 rano,
a tu scrapujemy sobie przy porannej kawie, a co !
Zlot zaczął się dla mnie warsztatami u Czekoczyny,
która odkryła przed nami tajniki różnych mediów.
I choć sporo z nich znałam, to jednak nie wszystkie,
a zakochałam się w ecolinach i paście strukturalnej.
która odkryła przed nami tajniki różnych mediów.
I choć sporo z nich znałam, to jednak nie wszystkie,
a zakochałam się w ecolinach i paście strukturalnej.
A potem już było kupowanie, oglądanie,
rozglądanie sie wokół w poszukiwaniu bratnich duszyczek
i przytulanie:)
Przy stoisku Tusi (dziękuję Kochana że mogłam przysiąść obok,
tylko dlaczego nie zrobiłyśmy sobie zdjęcia to ja nie wiem)
Ach, mam niedosyt, mało mi...
Buziaki przesyłam Kochani
***
angel
Fantastyczne przeżycia:) Zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńWidać, że złot udany :) i masz masę energii i świetnych wspomnień.
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie, przyniosło mi wiele radości, tak się cieszę! I fotki z Brises wymiatają ;))
OdpowiedzUsuńfajnie było :)
OdpowiedzUsuńEch, myślałam, że tylko ja mam problem z tą odwagą... Może następnym razem się odważę i zagadnę tych, których znam z netu ;) Cieszę się, że my się poznałyśmy :)
OdpowiedzUsuń