Moja pierwsza taka królisia
uszyta w całości przez moje łapki
(oczywiście z użyciem maszyny do szycia:)
Jest jeszcze bardzo niedoskonała.
Taki trochę krzywulec mi wyszedł prawdę mówiąc,
ale mam nadzieję, że skradnie serce małej Oli.
Zdjęcie robione na szybko,
bo Królisia powstała dzisiaj
i jeszcze ciepła trafiła do Oli.
Królisia powstała dzięki pomocy MaJu
i dzięki Susannie , która na swoim blogu
pokazała, jak uszyć takiego tildowego królika.
Dziękuję dziewczyny:)
W planach mam uszycie kolejnych dwóch.
Tymczasem kolorowych snów życzę:)
angel
Śliczna Królisia :) Zdolna besia z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak tylko wróciliśmy do domu to Olka była tak padnięta, że do razu zasypiała, ale położyła Królisię obok swojej podusi, bez której nie wyobraża sobie zasypania, więc to znak, że z pewnością zaczyna skradać jej serce :) ...zresztą pierwsza reakcja Oli na Królisię była taka, że skojarzyła sobie ją ze swoją podusią i przez włożone paluszki do buzi zaczęła się jej domagać...
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, że to cudo powstawało w ekspresowym tempie - zdążyłam zjeść kilka cukierków (sorki za te jedyne dwa białe trufle, które pożarłam ;) a Królisia miała już sukienkę, wyszyte oczka, buźkę i czarującą różyczkę na czole...
Jak patrzę na Królisię to nie wiem dlaczego, ale przypomina mi się film "Ania z Zielonego Wzgórza" - zupełnie nie wiem skąd mi się to wzięło.
Pozdrawiamy i dziękujemy za wszystko :)
Ps. zupełnie się z Tobą nie zgadzam, że jest "bardzo niedoskonała" - jest cudna i to pierwsza zabawka zrobiona specjalnie dla Oli przez artystkę z duszą!
Zdolne masz łapki, zdolne:) Królisię podziwiam:)
OdpowiedzUsuńNie dziwie się że Ola spać bez tego cuda nie chce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
och, kochana, Ty masz naprawdę zdolne łapki!
OdpowiedzUsuń